W kijowskiej prokuraturze miejskiej zgłosiła się żona wojskowego, która zarządza firmą męża przewozową. Skarżyła się na presję ze strony urzędników oraz groźby zerwania umowy na pasażerskie przewozy, jeśli nie zgodzi się na współpracę. Firma miała przekazywać urzędnikom 40 tysięcy hrywien tygodniowo za prawo pracy na trasie.

Departament zawarł umowę z firmą, której dyrektor miał powiązania z urzędnikami, i płacił tygodniowo 40 tysięcy hrywien za prawo przewożenia pasażerów na trasie.